Do wpisu zainspirował mnie mec. Piotr Dobrowolski, który na swoim fanpage`u opisał ciekawy przypadek. Otóż, inny prawnik: mec. Andrzej Szmigiel uzyskał dla swojego klienta nieprawomocny jeszcze wyrok, w którym były lokator, za to, że intencjonalnie nie wywiązywał się z obowiązku płatności czynszu najmu (a także zniszczył wyposażenie mieszkania) został skazany na karę ograniczenia wolności, polegającą na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne (w wymiarze 40h/miesięcznie). W sumie kara łączna to 2 lata ograniczenia wolności w ww. warunkach. 

Niezwykle cieszy mnie takie podejście jednego z warszawskich sądów, który – być może – utoruje nową praktykę orzeczniczą. 

Dodam, że jest to ścieżka dla wytrwałych. Postępowanie trwało ponad 5 lat…  

Zakładam więc, że każdy kto chce z niej skorzystać musi mieć silną motywację do ukarania sprawcy. 

O jakie przestępstwo chodzi?

Przede wszystkim o art 286 kodeksu karnego, czyli o tzw. oszustwo:

KODEKS KARNY

Art.  286. 

 §  1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto żąda korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy.

§ 3. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2

§ 4. Jeżeli czyn określony w § 1-3 popełniono na szkodę osoby najbliższej, ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Nawet dla laika sprawa winna być jasna. Najprostszy przypadek, to ten skrajny: ktoś podpisał z Wami umowę najmu, wiedząc w momencie jej podpisywania, że nie będzie płacił czynszu.

Moje doświadczenia - organa ścigania prawie zawsze śpiewają jednym głosem

Z moich doświadczeń wynika, że organa ścigania niechętnie zajmują się takimi sprawami. Sam składałem w imieniu moich Klientów zawiadomienia o możliwości popełnienia ww. przestępstwa, gdy sprawa była ewidentnie podejrzana (umowa podpisana, wprowadzka, brak jakiejkolwiek płatności, urwany kontakt z lokatorem). 

Prawie zawsze kończy się to odmową wszczęcia postępowania i uzasadnieniem typu (cytat oryginalny z ostatnio uzyskanego przeze mnie postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia):

“opisane przez zawiadamiającego zdarzenie, stanowi klasyczny przykład nienależytego wywiązania się z zobowiązania i zasadniczo kwestia ta winna zostać rozstrzygnięta na drodze cywilnoprawnej”.

Cierpliwości…

Oznacza to, że prawdopodobnie będziesz musiał uzbroić się w cierpliwość. Skarżyć błędne postanowienia organów ścigania do skutku. Niewykluczone, że sam będziesz musiał wejść “w buty prokuratora” i wnieść tzw. subsydiarny akt oskarżenia i popierać go przed sądem. 

Myślę, że teraz już wiesz dlaczego taka sprawa może trwać klika lat. 

Czy zatem warto?

Myślę, że tak.

Każdy skrajny przypadek intencjonalnego niepłacenia czynszu powinien być ścigany i mam nadzieję, że jednak powszechną praktyką będą wyroki skazujące i aktywna rola organów ścigania w takich sprawach. Należy jednak pamiętać o dowodach: jeżeli wiesz, że Twój lokator Ci nie płaci, ale żyje w miarę normalnie (np. na jego facebook`u jest to widoczne) musisz co najmniej zabezpieczyć te dowody. Przejęcie ciężaru przekonywania sądu do tego, że Twój lokator zamierzał Ci po prostu nie płacić może się bowiem okazać kluczowe dla powodzenia Twojej sprawy. 

Dodam, że – o ile – jako zawodowy pełnomocnik nie mogę straszyć chęcią wszczęcia postępowania karnego, o tyle poinformowanie byłego lokatora o tym, że właśnie złożono zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa też potrafi przynieść korzystne rezultaty. 

 

W  mojej ostatniej tego typu sprawie (sprawa zakończoną odmową wszczęcia postępowania opisana powyżej) były lokator, zanim zapadła jakakolwiek decyzja organów ścigania, grzecznie rozwiązał umowę najmu i oddał znaczną część środków. Wystarczył mail od mojego Klienta o tym, że jego prawnik (czyli ja:) złożył zawiadomienie do prokuratury. 

 

Po tych zdarzeniach mój Klient nie zdecydował się więc na dalsze prowadzenie sprawy (wniesienie zażalenia na postanowienie i dalsze próby skazania lokatora), ponieważ osiągnął zamierzony przez siebie rezultat.

 

Myślę jednak, że część właścicieli będzie jednak decydowała się na to, aby ich najemca oszust poniósł odpowiedzialność za swoje nieuczciwe działania i próbę prowadzenia życia na czyjś koszt. Zwłaszcza, że czasem jest to jedyna ścieżka ukarania sprawcy (bo droga cywilna nie przyniosła rezultatu z uwagi na brak środków pieniężnych, które mógłby zająć komornik po wygranej sprawie o zapłatę).